czwartek, 7 lutego 2013

Pozwól im odejść

(c) tumblr

Czwartek, upragniony czwartek! Sesja zakończona, czekam jeszcze na wynik wczorajszego egzaminu. Teraz ferie, mam zamiar się polenić trochę, chociaż w sumie i tak się lenię. Jak pomyśle ile mogłabym zrobić, a nie robię to ręce opadają. Miałam się codziennie uczyć, żeby poprawić maturę, ale nie uczę się. Skupiałam się na studiach, co w sumie zaowocowało wynikiem z ćwiczeń 48/50 pkt. Wymagało to trochę systematycznej pracy, ale było możliwe. Tego mi brakuje systematyczności. Powiem sobie coś, założę, ale brak konsekwencji mnie dopada, mnóstwo wymówek. Cieszy mnie to, że w miarę jeszcze staram się nie jeść po 19 i ćwiczę przynajmniej raz w tygodniu, choć ostatnio nieco odpuściłam. Tyle wymówek można znaleźć, a to się człowiekowi nie chce, a to trzeba mamie pomóc, a to sen wygrywa.
Gdybym uczyła się systematycznie do matury, połowę materiału miałabym za sobą, a tak to ruszyłam połowę pierwszej klasy z biologi i tyle, nie mówiąc o angielskim. Samo się niestety nie zrobi, a czasami chciałabym, żeby tak było. Ostatnio ciągle narzekam. Do tego dochodzą sytuacje w których czuję się jak ostatnio kretynka i oszustka, jak to było u lekarza, gdzie dowiedziałam się że nie mam uprawnień do świadczeń, a wszystko dlatego że ubezpiecza mnie tata. No przepraszam bardzo, ale ja mam 21 lat, studiuje i nie pracuje, jak mam się sama ubezpieczyć? Za co? Skończyło się na moim zażenowaniu i pisaniu oświadczenia że jednak jestem ubezpieczona. Ale te spojrzenia innych ludzi, czułam się jak oszustka, która chce wyłudzić wizytę. To nie było miłe. Później jeszcze kłótnia z tatą, naprawdę czasami mam dość jego uwag o moim stylu jeżdżenia.  Nie jestem idealnym kierowcą i on o tym wie, ale nie miałam wypadku, nie uszkodziłam samochodu - a te jego uwagi mnie po prostu drażnią i rozpraszają. Jeszcze na dokładkę spięcia z M. Czy naprawdę wymagam aż tak dużo, prosząc go o rzucenie palenia?
Czekam na ten lepszy okres. Sama muszę sprawić by był lepszy. Dzisiaj na zły humor pomogło mi odśnieżanie! Pączki? Na razie mam dwa na koncie i jakoś mnie do nich nie ciągnie. W ogóle ostatnio nie mam ochoty na jedzenie. Na nic nie mam ochoty, zaszyłabym się w ciepłej, przytulnej norce i przespała jakiś czas. Może wtedy pewnie osoby by zatęskniły, zobaczyły by że jednak coś robię i coś znaczę? Że popełniam błędy, ale wyciągam z nich wnioski i idę dalej choćby nie wiem co?
Lubię narzekać, ale jestem w gruncie rzeczy optymistką. Wiem że będzie dobrze. A gorsze okresy zdarzają się każdemu, zrobię wszystko by ten okres ze średniego stał się lepszy. A ferie to dobry moment by się zaszyć i zrobić coś dla siebie.
Bo jak w utworze Linkin Park "Iridescent" pozwolę po prostu odejść smutkowi, rozterkom i narzekaniom.
"Czy czujesz chłód i zagubienie w rozpaczy?
Umacniasz w sobie nadzieję, ale zaznałeś tylko klęsk
Przypomnij sobie cały smutek i frustrację
I pozwól im odejść"

25 komentarzy:

  1. Moja optymistka <3
    Tak jak mówiłam - będzie dobrze, jestem tego pewna, mam również nadzieję, że egzamin zaliczyłaś wzorowo ;) A M - w końcu rzuci, palenie oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dobrze że dorzuciłaś że palenie, a nie mnie :D

      Usuń
  2. uwielbiam ten utwór i w sumie wszystko co jest związane z LP ;D
    każdy z nas ma gorsze okresy w życiu i musimy po prostu się podnieść i powiedzieć, że damy radę, a systematyczność to cecha nabywa - nigdy nie jest za późno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszyłaś mnie, może jeszcze nabędę systematyczności ;)

      Usuń
  3. Bo na pewno będzie dobrze! ;) Upragnione ferie, hm? Prawie coś o tym wiem, bo mi dzisiaj babsztyl nie przyjechał i muszę w przyszłym tygodniu coś odrobić, ale już kij z tym. Mało ważne, da się zrobić. W każdym bądź razie, też chcę się zaszyć. Po kołderką. Z czekoladą. Muzyką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, ferie. 2 tygodnie wolności. Relaksu, odpoczynku. Ooo czekolada <3

      Usuń
    2. Ja mam tydzień ;( I na dodatek niezałatwioną sprawę z nieuchwytnym babsztylem od psychologii, wrrrrrr

      Usuń
    3. Dobry i tydzień :) Trzymam kciuki za załatwienie sprawy!

      Usuń
  4. Będzie dobrze :D Trzeba podejść spokojnie, jeśli będziemy usilnie pragnąć, by coś przeszło, to na pewno zostanie, taki to paradoks :) Daj czas, a samo przejdzie :D
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A to czasem narzekanie nie kontrastuje z optymizmem i charakterystyczną mu pogodą ducha? :D Oby jak najprędzej nadeszły te lepsze dni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pełna sprzeczności ;) U mnie to normalne.

      Usuń
  6. Z tym optymizmem mam dokładnie tak samo, zawsze wierzę, że będzie dobrze, choć mam wszystkiego dość.
    W końcu nadejdą te lepsze dni :)
    Piękna piosenka ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze zmiany na blogu pozytywne <3 Co do treści - bywają lepsze i gorsze okresy, albo najgorsze. Te ostatnie mam już za sobą, teraz jest spoko, ale spięcia z moim W. są na porządku dziennym, ale mimo to bardzo się kochamy. I droga panno odpocznij, zrób sobie jakieś spa, poleniuchuj przy ulubionym serialu. Ciesz się feriami! No i gratuluję zaliczeń :* Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję :) Spa to dobry pomysł, mam czas by się zatroszczyć o siebie i swoje ciało.

      Usuń
  8. bardzo się cieszę, że nadszedł czas twojego wypoczynku, gratuluję wspaniałego wyniku! i jestem pewna, że egzamin także poszedł ci dobrze, nieraz tak jest...a raczej często, tracimy chęci i zapał, a bliscy nas nie wspierają, nie twoja wina, co do incydentu u lekarza, nie przejmuj się tym co myślą ludzie, i uwierz mi, wcale nie marudzisz! byś nieraz posłuchała mnie :D ja na twoim miejscu skupiłabym się na leniuchowaniu i korzystaniu z zasłużonego wypoczynku, cieszenia się z sukcesu i patrzeniu pozytywnie w przyszłość, co do wyniku z egzaminu, i robiła swoje, bez niepotrzebnego zamyślania, że powinnaś to zrobić tak a potem to tak, i jeszcze wziąć się za tysiąc innych spraw, hmmm ale wiem sama, jak to jest w praktyce niestety, w każdym razie trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Egzamin - poszedł, zdałam na 5! ;)
      I rzeczywiście trochę lenistwa mi się przyda, w końcu trzeba zbierać siły na semestr letni.

      Usuń
  9. Pączki? Zjadłam 4 i nie żałuje kalorii :D Zdarza się mieć gorsze okresy to nic złego, nawet masz do tego prawo. Jesteś człowiekiem. Spojrzeniami się nie przejmuj, zwykle zapominają po 5 minutach. A widzisz, widzisz :D Masz powód do radości, gratuluję 5 z egzaminy. Mądra dziewczyna! ;D
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, nie warto sobie kalorii żałować w Tłusty czwartek :D Dziękuję! Cieszę się tym niezmiernie :)

      Usuń
  10. Gdzieś kiedyś czytałam, jak kobieta, która przeżyła II wojnę światową opowiadała o papierosach. Jako młoda dziewczyna, pomagała w jakieś tam tajnej organizacji. Jej zadaniem było bodajże przekazywanie informacji, bądź pilnowanie jakiś osób. Któregoś tam dnia, dowiedziała się, że jedna z osób działających w tej ich organizacji została złapana. Pamiętała tego mężczyznę bo przystojny, i ogólnie wydał jej się godny naśladowania ( taki niby to autorytet ). Po jakimś czasie i ją złapali, oboje byli w jednym więzieniu jednak osobno. W tej celi ( tak to sobie nazwę ) było okienko przez które widziała jak więźniów są prowadzeni przez strażników. Któregoś tam dnia zauważyła tego właśnie mężczyznę, który wydawał jej się takim wzorem. Zobaczyła wtedy jak ten ich strażnik rzucił na ziemie niedopałek papierosa i więźniowie się zaczęli o niego bić. Strażnik się śmiał i deptał im ręce. Zrozumiała wtedy, że bycie przetrzymywanym w więzieniu nie jest niczym okropnym, co by uwłaczało jego godności. Nie czyniło go gorszym człowiekiem od innych. Jednak nałóg, który spowodował, że poniżał się właśnie był tego przykładem. Straciła wtedy autorytet.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny wynik! Jesteś mistrzem! 48/50!
    Mam nadzieję, że przekonasz M. by rzucil palenie :)

    Dziekuje za mile slowa.

    OdpowiedzUsuń
  12. 48/50 gratulacje! ;o oby tak dalej:)
    i kolejny raz spotykam się z tym, że ktoś nie je po 19. raz powiedziała mi o tym koleżanka i dosłownie nie mogłam uwierzyć. ciekawe, dlaczego mój organizm tego nie toleruje.. ja najpóźniej mogę zjeść dwie godziny przed snem, bo inaczej jestem tak strasznie głodna, że nie mogę zasnąć! a potem rano i tak budzę się głodna i aż mnie czasem mdli. nie rozumiem kompletnie swojego organizmu;p
    co do prowadzenia, to gdy już jakimś cudem zdam (kiedyś, może) to i tak wiem, że z moim Tatą nie będę dała rady jeździć. faceci są jakoś okropnie przewrażliwieni na punkcie swoich samochodów i niestety mój Tatuś do nich należy;/
    Poza tym życzę Ci, aby M. rzucił palenie widząc jak bardzo Ci to przeszkadza, aby te ferie były przyjemne i relaksujące i aby ten okres zamienił się w najlepszy w Twoim życiu:)
    Kinga (convalis)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Widać to zależy od organizmu, jak się domaga jeść to trzeba zaspokoić głód :D
      Dokładnie! Faceci.. Niby tacy dobrzy kierowcy, ale na współpasażerów się nie nadają -.-
      Dziękuję!

      Usuń