(c) favim
Stos notatek, tekstów, książek. W głowie korelacje, regresje, współczynniki, nazwiska. Woda i herbata - uzupełniane w miarę potrzeb. Byle do czwartku. Byle bez poprawki.
Sesja - system eliminacji studentów już aktywny.
***
Zastanawiałam się ostatnio nad tym jak trudno jest zrezygnować z tego co mamy. Przyzwyczajenie, strach przed nieznanym. Boimy się zrezygnować z tego co dobrze znamy, boimy się zmian. Nie lubimy czegoś nad czym nie mamy kontroli. Bo zostawić coś by szukać szczęścia, nie mając pewności że się go znajdzie? Tylko szaleńcy się na to decydują. Czasami jednak warto zaryzykować, żeby coś zyskać, ale czy cena nie będzie za wysoka? Czy zrezygnowałabym z miłości, kochając za bardzo, wiedząc że ten ktoś nie ma takich samych oczekiwań jak ja? Że nie ma czasu dla mnie, że są rzeczy ważniejsze od dziewczyny? Nie, nie zrezygnowałabym. Miłość jest jednak przewrotna, kochamy i myślimy że uda nam się to zmienić, że to może tylko chwilowa sytuacja. Tłumaczymy, złościmy się, ale nic z tym nie robimy. Boimy się stracić tego co mamy, kogoś kto jest przy nas. Nie zrezygnujemy, nawet jeśli to nas ogranicza, bo przywiązaliśmy się. Tak jest u mojej przyjaciółki. Kocha swojego faceta, ale on, hm kocha ją na pewno, ale wszystko jest ważniejsze. Ona jest chora? On choć ma wolne, woli zostać w domu i spotkać się z kolegą. Jest sobota, on przyjeżdża tylko na parę godzin, przy czym jedną lub dwie prześpi. Nie usłyszała od niego nigdy słowa : przepraszam, to ona musi ustępować, nawet jeśli on nie ma racji. Wiem, że może jestem stronnicza, że on może nie jest taki zły. Ale gdyby mój facet powiedział mi że nie chce mu się do mnie przyjechać, to bym mu chyba przewaliła (choć w życiu nie uderzyłam nikogo). Mówią, że nie warto się dla kogoś zmieniać, bo powinien akceptować nas takim jakim jesteśmy - zgadzam się z tym. Związek to ciężka praca i trudno gdy stara się tylko jedna strona.. Ryzyko jest jednak zbyt duże, więc tkwimy w czymś co niekoniecznie jest dla nas najlepsze. Gdyby nie to, może byłoby więcej szczęśliwych, udanych związków? A może to lekcja, którą mamy wyciągnąć na przyszłość?