piątek, 20 grudnia 2013

Nie jestem aniołem i nigdy nie byłam


 (c) tumbrl 


Miło jest wpaść w przedświąteczny bałagan, gdzie powoli z niczego wyłania się forma. Czy to kolejne warstwy ciasta czy piętrząca się choinka, błyszcząca na żółto - niebiesko. Do pokoju kupiłam sobie oświetlenie z gwiazdkami i lubię chwile gdy gaśnie światło, a pokój mieni się na biało-niebiesko.
To stanie w kuchni i pieczenie było mi potrzebne. Nadal zresztą mnie czeka, takie krzątanie wywołuje u mnie takie miłe uczucie w sercu.

Upragnione wolne wiąże się z tym że złapie oddech od uczelni, chociaż  do Wigilii, bo od 8 stycznia czeka mnie kolejny maraton kolokwiów, więc i uczyć się będzie trzeba na nie..

Brakuje mi śniegu, co to za zima bez śniegu? Nosz, składam zażalenie! Jednak mam tą cichą nadzieje, że obudzę się rano w Wigilię i zobaczę ten biały puch.

Co do zdrowia, czuję się lepiej, choć nadal nie wiem co wtedy się ze mną działo, bo przyczyny nie znaleziono. Może po prostu zmęczenie fizyczne, wykończenie ciągłą nauką i stresami, do tego chlorowana woda, która zdecydowanie mi nie służy, co odzwierciedla stan mojej cery.

Przepraszam za dłuższą nieobecność. Staram się dawać w siebie co mogę na studiach, nie chce kolejnej porażki i nie pozwolę sobie na to żeby mi się noga podwinęła. Jak na razie bilans na plusie - wszystko zdane.

Teraz pozostaje żyć tylko radością nadchodzących Świąt! :)

Muzyka : Birdy - No Angel