Krople
deszczu uderzają rytmicznie o parapet. I znów smutek w moim sercu.
Zdecydowanie w taką pogodę za dużo myślę o tym co było, co jest. Nie
chce robić planów na przyszłość, a jednak je robię.
Cisza w domu.
Lubię ten nocny spokój, gdy rodzice śpią, a ja zostaje sama ze swoimi
myślami, muzyką i cudownymi osobami na gg. Czy to nie ironia że lepiej
dogaduje się w ludźmi przez komunikator internetowy niż na żywo? Jest mi
prościej oddać swoje uczucia, nie boję się powiedzieć prawdy. Otwieram
się, jestem tą dziwną dziewczyną, którą tlumię na co dzień. Tak naprawdę
mogę być na 100% sobą tylko przy nielicznych osobach - w domu, przy
przyjaciółce, przy chłopaku czy właśnie w rozmowach z osobami z
blogosfery.
Bloguję od dawna, na truly-charmed jestem od 5 lat, a
wcześniej też miałam bloga - pamiętnik. Ale za dużo osób znajomych się o
nich dowiedziało. A pisać z cenzurą to już nie to samo. Tu mogę być
szczera, bo nikt nie ocenia mnie tak jakby to zrobił będąc twarzą w
twarz ze mną. Trudno ze mną wytrzymać, jestem marudna i lubię to.
Potrafię być ironiczna, wbić komuś przysłowiową szpilkę, do tego
ostatnio częściej najpierw mówię później myślę. Jestem nieporadna, o
byle co się potrafię stłuc i wiecznie mam jakieś siniaki.
Mam
swoje powiedzonka, których niektórzy nie rozumieją. Ubieram się w to co
wygodne, przeważnie się nie maluje. Od czasu do czasu potrzebuje
samotności, gadam sama do siebie, ewentualnie do kota.
Jestem
inna, na pewno jedyna w swoim rodzaju. Lubię też swoją skorupkę,
nieliczni wiedzą jaka jestem naprawdę, że potrafię płakać ze śmiechu,
ale też zatracić się w rozpaczy. Tylko niektórzy wiedzą że nie lubię być
zbyt długo pocieszana, sama muszę wziąć się w garść. Lubię żelki i
jestem w stanie wiele za nie zrobić. Uwielbiam się przytulać i czuć
ciepło. Potrafię milczeć, tłumię w sobie emocje, rzadko wybucham.
Mam
trudności w kontaktach międzyludzkich, może dlatego mam tak niewielu
przyjaciół? W sumie jedną przyjaciółkę, która nie wiem o mnie nawet
połowy. Ale ostatnio czuję jakiś progres w naszych relacjach, otwieramy
się przed sobą. Cieszy mnie to. Na studiach w sumie też mam jedną
koleżankę, lubię z nią rozmawiać, choć teraz rzadko mamy okazję. Jest
podobna do mnie, nie lubi tłumu. Wolę jakoś rozmawiać z jedną osobą, niż
z paroma. Bo zawsze coś powiem i zrobię z siebie idiotkę. Podobno to
może czynić człowieka uroczym, ale dla mnie to wstyd.
Czasami
jednak chciałabym żebyś ktoś mnie zrozumiał, tak bez słów, przejrzał,
wiedział czego mi potrzeba. Przytulił i pogłaskał po głowie mówiąc że
wszystko się ułoży, że jestem dobrym człowiekiem i że muszę tylko
odnaleźć swoją drogę.
Chaotycznie i za dużo o sobie. Pogoda zdecydowanie nie najlepiej na mnie działa.
Muzyka : Linkin Park - Castle of Glass
Tak sobie czytam i wyobraź sobie - myślę ;D że jednak nie bez przyczyny jakoś tutaj się zaprzyjaźniłyśmy. Jesteśmy do siebie bardzo podobne, czytałam to i tak wiele rzeczy pasuje do mnie, mamy podobne pragnienia i podobne myśli, czasami rozumiemy się bez słów, co przez internet jest sztuką ;D
OdpowiedzUsuńI w dodatek blogujemy tyle samo lat!
A tak do rzeczy to Ci powiem, napiszę iż, warto czasami pogadać z samym sobą, czasami popłakać i pośmiać się, taki powinien być człowiek, odnajdywać równowagę. Jesteś naprawdę fajną mimo iż wyjątkową i inną dziewczyną, ja bardzo Cię lubię właśnie za te Twoje powiedzonka i wspaniałą sztukę słuchania mnie, a nie każdy to wytrzymuje. I chyba obie potrzebujemy takiego przytulacza i głaskacza po głowie. Trzymaj się :*