piątek, 22 marca 2013

I don't care, I love it.



Za oknem zima, wszyscy wyglądają wiosny, a tu proszę zapowiada się, że będziemy mieć białe święta, może odwołajmy Wielkanoc i zróbmy Boże Narodzenie?

Mi też brakuje wiosny, światła, ciepła. Czuję to znużenie, smutek przenikający aż do serca. Udowodniono, że brak światła to jedna z przyczyn depresji. A słoneczka jak nie było tak nie ma. Jedynymi osobami które cieszą się z takiego obrotu sprawy są dzieciaczki, tym nie przeszkadza śnieg, cieszą się, lepią bałwany i rzucają śnieżkami. Tak łatwo im to przychodzi, cieszą się z tego co jest. Nam czegoś brakuje, narzekamy, umykają nam takie piękne, ulotne chwile.

Ostatnio koleżanka zapytała mnie o to czy nadal jestem w związku i orzekła po moim tonie wypowiedzi, że mamy kryzys. Tylko jakoś nie widzę żadnego kryzysu, tak łatwo wysunąć opinię na czyjś temat mając tak mało informacji, czy ton głosu może oddać to co się dzieje między dwojgiem ludzi? Do tego dostałam wykład, że po około 1,5 roku do 2 lat przychodzi poważny kryzys w związku i większość par się rozstaje. W porządku, możliwe, nie zaprzeczam, czasami uczucie się wypala, ludzie przestają się dogadywać, ale to nie jest prawda ogólna. Zastanowiło mnie to, dlaczego pomyślała o kryzysie. Może i miałam zmęczony ton głosu, bo byłam zmęczona, poprzedni dzień spędziłam w książkach, do tego tęsknota z każdym dniem jest większa. Widać przeczę stereotypowi zakochanej, wiecznie uśmiechniętej dziewczyny. Dla mnie ważne jest to co jest w środku, to co czuje w sercu i nie potrzebuje się z tym obnosić i opowiadać wszystkim jaka to jestem szczęśliwa, albo że to już n-ty dzień, kiedy jesteśmy razem.  Bo szczęście nie jest na pokaz, nie jest dla innych, jest dla nas. Znam przypadek, gdy zazdrosna koleżanka psuła związek swojej przyjaciółki, opowiadała o chłopaku niestworzone historie, sama próbowała go podrywać. Zaufanie to czuły punkt, zazdrość też nie jest nam ludziom obca. Wyważenie zazdrości i danie karty zaufania to trudna sztuka. Tyle razy każdy z nas się zawiódł, że zaufaniem obdarzamy tylko nielicznych, a zazdrość szybko może przerodzić się w obsesje i być powodem rozpadu związku.

Za bardzo analizuje słowa innych, szukam drugiego dna. Staram się to zmienić, ale opornie mi to idzie. Powinnam się nie przejmować, a jednak to robię. Magiczne słowo 'odpuścić' w niektórych sytuacjach byłoby zbawienne, ewentualnie "I don't care".

Ostatnio moim ulubionym przedmiotem na studiach jest "Etyka zawodu psychologa". Dylematy etyczne, co być zrobił/zrobiła na miejscu danej osoby w danej sytuacji. Czy poświęciłabyś życie jednostki by ocalić grupę? Czy popełniałabyś czyn haniebny byleby uratować kogoś kogo kochasz? 

Muzyka :

43 komentarze:

  1. Ludzie bardzo często coś oceniają nie mając wystarczającej ilości informacji, ja mam to samo, ale chyba tacy jesteśmy, byleby się komuś nie wpieprzać w paradę i nie psuć związku, to najważniejsze, a my dwie tak nie robimy, prawda? I mimo iż ciągle nie mówisz jak to go kochasz i jesteś szczęśliwa, ja to wiem, ja to widzę, pamiętam Ciebie z okresu "przed M." i byłaś całkiem inną dziewczyną, dobrą, fajną, a teraz przechodzisz czasami samą siebie w swoich pomysłach :) I masz rację, nie szukaj drugiego dna, ja szukałam, widzisz, z jakim wrakiem rozmawiasz? Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cecha typowo ludzka. No pewnie, że tak nie robimy :) Aż tak się zmieniłam? :D
      Nie jesteś wrakiem! Weź mi takich głupot nie opowiadaj nawet.
      Ty też się trzymaj:*

      Usuń
    2. Nie wiem, wiem, że widzę tą Twoją miłość :)

      Usuń
    3. Niektórzy potrafią widać to dostrzec nie węsząc kryzysu ;)

      Usuń
    4. Bo ja nie jestem zazdrosna o Waszą miłość, a ona, kto wie? :)

      Usuń
    5. Może w tym sęk, w końcu ona jest sama, po długim związki i bolesnym rozstaniu.

      Usuń
  2. za też za bardzo analizuje słowa innych :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem sama, ale trzeba będzie nad tym popracować. Trzymaj się :)

      Usuń
  3. Rozbawiłaś mnie tym Bożym Narodzeniem ;) Chociaż masz z tym rację.
    A moim zdaniem koleżanka jest zazdrosna ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stwierdzam prawdę, choinkę wyciągnąć i lampki pozaświecać:)
      Możliwe, jakoś mi to do głowy nie przyszło.

      Usuń
    2. Dobra opcja ;D chyba też tak zrobię! chociaż u mnie moja choinka mała stoi cały rok.

      Usuń
    3. To już masz święta, nie trzeba nawet choinki ubierać, bo masz :)

      Usuń
  4. Za bardzo analizuje słowa innych, szukam drugiego dna. Staram się to zmienić, ale opornie mi to idzie. Powinnam się nie przejmować, a jednak to robię. Magiczne słowo 'odpuścić' w niektórych sytuacjach byłoby zbawienne, ewentualnie "I don't care". - trwałam w tym samym, tyle, że mnie takie analizowanie wszystkiego, rozmyślanie doprowadziło do nerwicy lękowej i zaburzeń osobowości. przestałam już to robić i choroba poszła w pizdu! (niech się lepiej trzyma ode mnie z daleka).

    co do świąt jestem za Bożym Narodzeniem! prezenty ! aaaaa hahah dobra, jestem ciut materialistką ;x no ale przeciez prezenty są fajne,, prawda? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wezmę przykład i zacznę odpuszczać :)
      No pewnie, że prezenty są fajne!

      Usuń
  5. "bo szczęście nie jest na pokaz" święte słowa! Szkoda tylko, że tak wielu ludzi w tych czasach tego nie rozumie i stara się pokazać innym, jak to jest im wspaniale, nawet jeśli w środku czują sie beznadziejnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie przepadam za patrzeniem na obściskujące się pod publikę pary, wystarczy przecież trzymanie się za ręce. Albo opowiadanie na prawo i lewo o związku, a gdzie prywatność?

      Usuń
  6. Ja kocham zimę, śnieg, itd, ale zimą, a nie wiosną! Za niedługo Wielkanoc, a słoneczka nie ma :(. U mnie śniegu nie ma, ale jak spadnie to w lany poniedziałek będzie bitwa na śnieżki, a nie wiadra z wodą.
    Co do wypalania sie uczucia - czytałam gdzieś, że za stan zakochania odpowiedzialne są jakieś hormony, związki chemiczne, które po 4 latach obumierają. Może coś w tym jest? A kryzys jest, jak jest, a nie po jakimś określonym czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie Śnieżny Poniedziałek :D Mam nadzieje jednak że pogoda zrobi psikusa i będzie ładnie:)
      Tak? Możliwe.
      Dokładnie, jak ma się pojawić to i tak się pojawi, prędzej czy później.

      Usuń
  7. Nie ma co przejmować się koleżankami, które wtryniają się tak naprawdę w nie swoje sprawy ;) Sama przyjaźnię się z oboma połówkami bardzo sympatycznej pary, znam mniej lub bardziej ich problemy, ale nie wyobrażam sobie walnąć jakiegoś kazania nieproszona... Zresztą, ja w ogóle nie umiem walnąć kazania. Najważniejsze jest ich szczęście i to jest dla mnie najistotniejsze. To co jest między zakochanymi ma znaczenie, a nie różne dziwne opinie postronnych ludzi :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prywatne sprawy nie do omawiania na forum publicznym :)
      Bardzo dojrzała postawa i piękne słowa :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję, ale taka jest prawda - to, że przyjaźnimy się we troje nie znaczy, że mam prawo włazić między ich sprawy :)

      Usuń
    3. Proszę :)
      Dokładnie, to ich związek, i niech sami sobie radzą, bo nikt inny tego za nich nie zrobi. Chyba ze proszą o obiektywną opinię, ale to już inna sprawa.

      Usuń
    4. Ja pomagam, jeśli poproszą, jeśli widzę, że sprawa jest ewidentnie trudna. To są osoby, do których trzeba się dokopać, więc czasem biegam z tym szpadlem i kopię :)

      Usuń
    5. Szanujesz ich prywatność :) a kopać też czasami trzeba.

      Usuń
  8. Osoby trzecie lubią sobie czynić własne interpretacje słów innych. Szkoda tylko, że nie zapytają się, jak to jest naprawdę. To, że ktoś np. się nie uśmiecha, nie znaczy, że jest nieszczęśliwy lub że coś złego się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, tego brakuje, nie pytają czy ktoś chce to usłyszeć, a nawet jeśli chce to wydają osąd bez dostatecznej wiedzy.
      Czasami po prostu tak mamy, że wydajemy się być smutni, a nie jesteśmy. Jest tyle innych powodów np. zmęczenie.

      Usuń
  9. Ja tylko bloga traktuję jako miejsce do obnoszenia się ze szczęściem. Na co dzień zaś, jestem raczej skryta i nie próbuję udowodnić komukolwiek jaka to ja jestem zakochana. To jest moje, to jest w sercu. Tyle na ten temat, a ludzie czasami naprawdę zaskakują swoją wszechwiedzą na dany temat, o którym gówno wiedzą za przeproszeniem.

    Zima? Tej pani podziękujemy. Jak wiosna w ciągu najbliższych dni się nie zjawi, to ja naprawdę nie ręczę za siebie. Bo ten cholerny śnieg mnie już dobija, serio. Nawet mi się nie chce wychodzić z domu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog to dobre miejsce, też mi się zdarza obnosić na nim ;) Dokładnie, nikt przecież nie zna naszego serca, nie wie co w nim jest.

      Oj tak, mi się też odechciewa wszystkiego jak patrzę za okno.

      Usuń
  10. Ciekawi mnie, jak w tym roku będzie wyglądał ten Lany Poniedziałek. Chyba będę się bała z domu wyjść ;D Ale to jest nienormalne, aby w wiosnę były większe mrozy niż w zimę O.o Ha! Z takim czytaniem w myślach innych też mam ostatnio problemy. Moja matka wie wszystko o mnie najlepiej. Toż to niewiarygodne! Jak można znać myśli kogoś, z kim tak na dobrą sprawę NIGDY się nie rozmawiało? Cud! Racja. Z reguły tak jest, że w okolicy drugiej rocznicy pojawia się kryzys, bo wtedy wypala się zauroczenie i dostrzegamy wady tej drugiej osoby. Jeśli jest to tylko zauroczenie, to się rozpadnie z pewnością taki związek, ale jeśli jest to prawdziwa miłość, to tylko się w taki sposób uszlachetni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, to jest anomalia pogodowa.
      Podziwiać można, czyta w myślach jak nic, domowy inwigilator - strach się bać! Wszystko o wszystkim wie, choć nikt tego nie mówi.
      Wady można dostrzec już wcześniej ;)

      Usuń
    2. To nie tylko Edward w myślach czyta ;D
      Ale nie są one wtedy aż tak widoczne.

      Usuń
    3. Dokładnie ;) Strach się bać.
      Możliwe, przekonam się z czasem.

      Usuń
  11. Chyba każdy z nas już potrzebuje wiosny .. bo ileż może trwać ta okropna zima.
    Ja nie lubię kiedy ktoś wciska nos w nie swoje sprawy. owszem, ludzie się rozstają. Ale też i bywają ze soba. Nie ma na to reguły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Wiosno nadchodź.
      Trudno znaleźć regułę na cokolwiek.

      Usuń
    2. Dokładnie, bo tak czy sik zawsze się znajdą jakieś wyjątki, ot co.

      Usuń
  12. Wyjęłaś mi to z ust, mam taki tropikalny raj 12 miesięcy w roku ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Doskonałe podsumowanie pory za oknem ;) w sumie wolę Wigilgie i Boże Narodzenie niż Wielkanoc nawet. Co do młodych związków teraz to sama patologia w nich, gdzie bym nie słyszała to zdrada albo separacja. Domyślam się że studiujesz psychologię ;) ja u mnie na uczelni też mam taki przedmiot ale jest to bardzo psychologia sądowa, socjopatia, psychopatia itp ;) taka resocjalizacyjna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu wolisz Boże Narodzenie?
      Takie pokolenie nam rośnie, szybko dorastają i szybko się nudzą.
      Tak, studiuje psychologię.
      Oooo! psychopatia <3 To musi być ciekawe!

      Usuń
    2. Atmosfera bliższa memu sercu. Bardzo ciekawe, czasem jak kończę zajęcia po takim wykładzie np o seryjnych zabójcach, to wracając do domu co chwilą mam wrażenie że ktoś za mną idzie, sama profesor kazała się częściej rozglądać wokół siebie, bo psychopaci są wśród nas ;))

      Usuń
    3. Chciałabym mieć taki przedmiot :) Poznać psychikę seryjnego zabójcy - marzenie.

      Usuń
  14. Wiesz, masz rację z tym, że ludzie czasami potrafią wysnuć jakąś opinię bezpodstawnie, ale Twoja koleżanka może martwi się o Ciebie i słysząc jakiś Twój melancholijny głos po prostu pomyślała, że coś u Ciebie nie tak. (Bo czasami ludzie mówią, że jest ok a wcale nie jest) I wcale mi nie chodzi, że miałaś być cała w skowronkach, ale z drugiej strony jak ona miała odebrać inaczej skoro usłyszała jakiś smutny głos. Z pewnością nie miała nic złego na myśli, mówiąc że macie kryzys. Po prostu pomyliła się i źle zrozumiała Twoją wypowiedź, inaczej ją odebrała wysnuwając opinię, która dla Ciebie nie miała sensu. Tak mi się wydaje, ale ja nie wiem jak dokładnie to wyglądało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę to pod uwagę, choć to tylko koleżanka, która za dobrze mnie nie zna i jakoś nie poruszamy tematów poza studiami. Widać zbyt krytycznie i podejrzliwie patrzę na być może dobre intencje koleżanek.

      Usuń
  15. tak, najlepiej postawny znowu choinki, bo bardziej będą odpowiadały obecnej aurze... chyba każdemu na kogo spojrzę rzuca się już przydługa zima:/
    oj dzieci, jak im cudownie. chciałoby się czasem rzucić to wszystko i wrócić do przeszłości :)
    co do związku to po pierwsze gratuluję! :) lubię widzieć zakochane pary a z długim stażem to już w ogóle, zwłaszcza, że mi to póki co nie dane :p nie mam pojęcia czy można coś wywnioskować z tonu jakim się mówi, ale przyznaję, że kilka razy celnie trafiłam w to co myśli mój brat ( przez co zaczął się bać, że czytam mu w myślach :p)
    Co do pytań na końcu to nie mam pojęcia. Jak to mówią 'wiemy o sobie tyle na ile nas sprawdzono'... Zresztą mogłabym odpowiedzieć Ci teraz, ale nie zaręczam, że za dwa lata będą to te same odpowiedzi.
    Pozdrawiam;* [convalis]

    OdpowiedzUsuń