(c) tumblr
Siedzimy przy kubku gorącej czekolady, otuleni kocem, otwarci na siebie. Jemy opakowanie żelków, czeka na nas karmelowa milka.. Pieczemy razem ciastka, cali w mące, zaśmiewamy się w głos, fałszujemy śpiewając kolejne piosenki puszczane w radio, spieramy się czemu jeszcze nie słychać "Last Christmas" i dlaczego śnieg jeszcze nie spadł. Patrzę z czułością jak bawisz się z kotem. W kuchni rozpościera się cudowny zapach ciasteczek. Czuję się bezpieczna.
Scenariusz jest, trzeba tylko (albo aż) zrealizować.
Muzyka :
NONONO - Pumpin Blood
EDIT : pojawiły się problemy techniczne z komentarzami, za które z góry przepraszam
Chciałabym żeby mój ukochany jadł ze mną żelki, lub cokolwiek innego, ze słodyczy... ;PP
OdpowiedzUsuńNie lubi? Mój je, w sumie to nie ma wyjścia, bo jak to nie zje tego o upiekłam? ;)
UsuńKochana, mam nadzieję, że jak najszybciej spełni się ten cudowny i romantyczny scenariusz!
OdpowiedzUsuńPS: zazdroszczę mu, on je Twoje wypieki, a ja nie :(
Też ich spróbujesz:)
UsuńUwielbiam tą piosenkę, uwielbiam żelki i gorącą czekoladę. Wszystko jest tutaj takie piękne...
OdpowiedzUsuńah, miło że jesteś osobą której kartki i listy także sprawiają radość. Niektórzy nie rozumieją mojego szczęścia gdy dostanę pocztówkę, czy list, a to świetne móc je dostawać w dzisiejszych czasach :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że twój scenariusz wkrótce wprowadzisz w życie, ja też mam scenariusz który bardzo chciałabym żeby kiedyś się spełnił, jednak nadal jest to niewykonalne.
OdpowiedzUsuńŻyczę, aby taki scenariusz udało się Wam zrealizować :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie... w sklepach już pełno mikołajków i innych takich, więc aż dziwne, że w radio jeszcze 'Last Christmas' nie leci.
O, chyba mój komentarz wcięło : O Jestem pewna, że komentowałam, kurczę!
OdpowiedzUsuńKomentowałaś. Też jestem zdziwiona bo wcięło mi komentarze z ostatnich kilku notek..
UsuńCzekoladę to i ja nałogowo piję ostatnią może dlatego że nie piję kawy muszę czymś to zastąpić, na wszystko jest pora, chociaż przyznam że i śniegu i aury świąt wyczekuje już powoli jak małe dziecko, nawet reklamy coca coli nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńZniknął mój komentarz? O.o
OdpowiedzUsuńTak,zniknął.Gdzie go powiało nie wiem..I nie tylko Twój zniknął, niestety..
UsuńCzyżby Blogger ostatnio jakieś fochy stroił? Mi się ostatnio nawet blogi nie chciały włączać O.o
UsuńJaki to śliczne, a zarazem takie przyziemne. Do szczęścia przecież nic ponad ukochanego nie potrzeba :3
OdpowiedzUsuńRzeczywiście uroczy scenariusz, można odpłynąć w marzenia :)
OdpowiedzUsuńWspaniały post, aż można się rozmarzyć. Chciałabym kiedyś przeżyć takie chwile co ty :)
OdpowiedzUsuńMój facet dostał na urodziny pudełko słodyczy za kilkadziesiąt złotych. Zjadł w dwa dni i rzucił "kochanie bolą mnie zęby" :D Uwielbiamy razem gotować, chociaż czasem to on gotuje ;x Ja w sumie taki scenariusz już mam realizowany :) Oby i Twój się ziścił :)
OdpowiedzUsuńScenariusz idealny ... :)
OdpowiedzUsuńoo obraz jak z filmu o którym marzę :) może za 50 lat też będziecie grali w takich scenach? życzę Wam tego :D
OdpowiedzUsuńno i też nie wiem gdzie ten śnieg, ale oczekuję!