wtorek, 16 kwietnia 2013

Kocham Cię kochanie moje


 (c) tumblr

Wiosna zawitała! Dzisiaj było tak cudownie, Kraków zapełnił się ludźmi. Nawet zajęcia dzisiaj miałam w plenerze, co było tak pozytywne, że uśmiech długo nie schodził mi z twarzy.

Moja nieobecność wynikała z tego, iż miałam w sobotę ślub i wesele kuzynki, które było po prostu perfekcyjne, a zabawa naprawdę była świetna. Co poczuły moje stopy, bo końcówkę wesela spędziłam boso, ale za to masaż stóp o 4 nad ranem wykonany przez M był cudowny. Uwielbiam, gdy rano budzi mnie jego 'dzień dobry kochanie', choć okazji do tego jest mało, a mogłabym się tak budzić codziennie. Niestety weekend z nim minął tak szybko, do tego wyjechał do pracy i spotkamy się jak dobrze pójdzie za 2 tygodnie, a ja już tęsknie. To takie frapujące uczucie, ale z drugiej strony i dobre, bo doceniam chwile gdy jest przy mnie, doceniam to że go mam.

Zastanowiły mnie słowa księdza na ostatnim kazaniu, mówił o miłości i nadmienił że małżonkowie z 20-30 letnim stażem rzadko mówią sobie 'kocham Cię', nawet 'kochanie' zostaje zamienione na inne słowa.

Postanowiłam więc zrobić mały eksperyment i przyjrzałam się uważniej temu jak odnoszą się do siebie małżonkowie w moim otoczeniu, rodzice czy sąsiedzi. I ksiądz miał racje! Moim rodzice nie wyznają sobie miłości, mam wrażenie że są ze sobą, ale trochę jakby obok, czasami tylko krzyczą na siebie, a czasami potrafią siąść wieczorem i pogadać na spokojnie. Dziwi mnie to, że z biegiem lat zanika ta wzajemna czułość, dobre słowo powiedziane bliskiej osobie. Wiem, że życie bywa ciężkie, często rzuca kłody pod nogi, ale miłość trzeba pielęgnować, bo jest taka ulotna. A przecież buziak na pożegnanie, czy użycie miłego, nacechowanego pozytywnie słowa nic nie kosztuje, a druga osoba czuje się kochana i doceniana. Tak niewiele wystarczy by ktoś się uśmiechnął. Do tego podczas przytulania czujemy się bezpiecznie, czujemy wsparcie drugiej osoby, wiemy że możemy na niej polegać. Związek często zabija rutyna, ale i brak czułości. Każdy z nas przecież widzi jak zachowują się zakochane pary, nie wstydzą się okazywania sobie czułości, wręcz zasypują się pocałunkami, trzymają się za rękę, przytulają. Dlaczego tak trudno to utrzymać z biegiem lat? Czy 50 latkowie nie mogą chodzić po ulicach trzymając się za rękę? Mogą i nawet powinni. Z drugiej strony trudno spotkać teraz pary z długim stażem małżeńskim, bo jak to mówią teraz młodzi jak tylko pojawią się problemy, to od razu się rozwodzą, zamiast je rozwiązać.

Trudno orzec jednoznacznie co wpływa na to że pary przestają okazywać sobie czułość, jedni zwalą to na brak czasu, (bo dom, bo dzieci, bo praca), inni tym że w ich wieku już nie wypada, jeszcze inni że to normalny etap w związku.
A jak Wy uważacie?

Na koniec coś z mojej działki, czyli złudzenia percepcyjne :

18 komentarzy:

  1. Może to wszystko przez rutynę? Mam nadzieję, że nie będę się musiała przekonać o tym na własnej skórze.
    Złudzenia optyczne - uwielbiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak słodko :) Też tak myślę, że takie krótkie rozstania są dobre, bo dopiero wtedy poznajemy, jak nam na tej drugiej osobie zależy. A co do tego wyznawania sobie uczuć, to myślę, że po tylu latach nie trzeba sobie tego mówić, bo to wychodzi samo przez się... no i w ogóle lepiej jest to okazywać gestem, niż słowem, które często bywa zdradliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja... a ja nie wiem co uważam. Uważam, że ludzie powinni sobie okazywać miłość i czułość, nieważne ile mają lat. Są w końcu ludźmi i są pełni uczuć. Powinno się je okazywać

    OdpowiedzUsuń
  4. Od zawsze ujmowały mnie starsze pary, trzymające się za ręce, coś w tym jest, takie przesłanie prawdziwej miłości, tak bardzo mylonej, z tym zauroczeniem odczuwanym przez młodych :-)
    ps. komentarz wyżej był ode mnie, ale nie z tego dobrego konta

    OdpowiedzUsuń
  5. Ludzie za bardzo wpadają w rutynę życia codziennego, niestety.
    czasem nawet mała odmiana- wieczorny spacer, wspólna kąpiel czy bukiet róż na dzień dobry potrafią przypomnieć jak było kiedyś i udowodnić,że tak może być i teraz;)
    Ja na szczęście nie muszę mieć takich odmian, bo życie z moim mężczyzną jest siecią takich codziennych odmian, każdy dzień coraz bardziej zaskakuje- na szczęście pozytywnie!:)

    ... i ta radość, gdy znów go będziesz miała przy sobie!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też bym poszła na wesele ;o Kurcze ja w ogóle uwielbiam się budzić przy moim, to takie cudowne! :) A jeśli chodzi o pary z długoletnim stażem, również zauważyłam, że tej miłości jakoś nie widać. Żyją ze sobą, a jakby osobno, rutyna, przyzwyczajenie. Nie chciałabym tego w swoim związku, dlatego uważam, że trzeba pracować nad tym od samego początku i dbać. Chociaż muszę Ci powiedzieć, że widzę niekiedy starszych ludzi trzymających się za ręce na spacerku, co mnie pociesza odrobinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No niestety taka kolej rzeczy, że z czasem zanika okazywanie uczuć przez małżonków, ale to nie znaczy, że się nie kochają.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam takie samo zdanie na ten temat jak Ty, ale niestety jest to prawdą. Osobiście zamierzam dbać o to by tak się to nie skończyło, choć pewnie czułości będą rzadsze to chcę być i tak ponad normę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie magii nie mają słowa "kocham Cię" czy "kochanie", bo to tylko słowa, a ludzie potrafią kłamać, potrafią powiedzieć wszystko, trudniej jest coś okazać. Prawdziwą radość przynosi mi widok moich rodziców, kiedy jedno czule głaszcze drugiego albo zrobi coś specjalnie dla niego, bo wie, że to lubi. To dla mnie jest naprawdę piękne. I chciałabym, żeby i mój partner uczył się tego i uczył :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzeczywiście, niektórzy żyją tak jakby obok siebie, nie wyznając sobie uczuć :) Ale patrząc np na moich rodziców - są ze sobą ponad 35 lat i rzadko mówią sobie kocham Cię. Kiedy ich o to zapytałam, stwierdzili, że nie afiszują się z tym, nie czują potrzeby, bo dobrze to wiedzą, a i powiedzieć, to powiedzą sobie, ale nie muszą często :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że to przyzwyczajenie, rutyna. Przestajemy zabiegać o drugą osobę, bo mamy ją przy sobie i wydaje nam się, że będzie tak zawsze. Nic bardziej mylnego.
    W moim otoczeniu też nie widzę małżeństw często wymieniających miłe słowa, przytulających się. Rodzice nie chodzą trzymając się na ręce. Częściej słyszę głupie, złośliwe ale jednak żartobliwe komentarze niż wartościowe wyznania.
    Wydaje mi się, że to wszystko w jakiś sposób zabija uczucia. Spycha je na drugi plan. A przecież to uczucia w związku są najważniejsze, nie kredyty...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam wrażenie, że po prostu później jest takie długie przyzwyczajenie i ludzie zapominają o czułych słówkach i gestach.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi się wydaje, że ludzie wpadają w przyzwyczajenie... Dla mnie jest to straszne, nie chciałabym tego przechodzić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam pojęcia z czego to wynika, ale moi rodzice już bardzo dawno przestali sobie okazywać czułość. Może dlatego tyle razy ile widzę starszych obejmujących się ludzi, to przeszywa mnie dreszcz wzruszenia. To moje wielkie marzenie mieć taką osobę przy sobie za kilkadziesiąt lat :)
    [convalis]

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla takich słów warto żyć ;) Takie poranki mogłyby by być codziennie! Coś o tym wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Linie równe, za to nasz mózg płata nam psikusy :))
    Ja się strasznie cieszę, że w końcu słoneczko i że w ogóle jest pozytywnie :)
    Mnie również dziwi to, że niegdyś bliscy sobie ludzie w ciągu kilku, kilkunastu lat stają się dla siebie obcy ...

    OdpowiedzUsuń
  17. to co, ksiądz mówił faktycznie ma sens... "Kocham Cię".. to słowo po prostu zanika!

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. linie jak najbardziej równe ! ale mój mózg zeschizował eheh
    mons-monss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń