(c) tumblr
W końcu udało mi się znaleźć wolną chwilę i mogę się pochwalić ptysiami! Wyszły, nawet się zdziwiłam, że nic po drodze się nie zdarzyło - żadna katastrofa z ciastem, bo pierwszy raz takie robiłam, ani nic. Krem też wyszedł (różowa masa piankowa dokładniej ), nawet rękaw cukierniczy poskromiłam! Mogę być z siebie dumna i jestem!
Dzisiaj zrobiłam też pierogi ruskie, to jeden ze smakołyków obok którego nie mogę przejść obojętnie. Zawsze wyjadam farsz! Moja słabość, jedna z wielu.
Postanowiłam też wszystkie znane przepisy, które choć raz ja albo mama wykorzystałyśmy i były udane zebrać w jeden zeszyt. Długo namawiałam na to mamę, bo ona woli mieć stos książek i książeczek ("Prześlij przepis" i tym podobne) niż pięknie uporządkowane i spisane. Udało mi się jednak (widać mam tą siłę perswazji) i powoli dopisuję kolejne pozycje.
Na pierwszym zdjęciu jeszcze 'ocalone' ciastka z czekoladą i orzechami, które piekę od jakiegoś czasu i zwykle nic nie zostaje :) Później już ptysie, których teraz zostało dokładnie 4 sztuki ;)
Końcówka lipca minęła na żniwach, aż trudno mi uwierzyć, że mamy już sierpień!
Aktywność fizyczna na razie poszła w odstawkę, bo dopadło mnie zapalenie migdałków i osłabiona jestem nieco antybiotykiem. A tu wesele się zbliża, brat M się żeni i zostałam wmanewrowana jako świadkowa razem z M. Liczę na to, że do 24 zdążę znaleźć sukienkę i wymodelować trochę ciało, żeby wyglądać jako tako.
Sierpień dedykuje miesiącem dla ciała i duszy.
Dusza - czyli książki, filmy, długie rozmowy i totalne lenistwo.
Ciało - zadbanie o włosy i o cerę.
Mam nadzieje ze uda się też wyjazd w góry, który siedzi mi w głowie od jakiegoś czasu.
Próbować zawsze warto, a nóż widelec się uda! :)
Muzyka : Amy MacDonald - Slow It Down
no to po piewrsze powodozenia z tym sierpniem - mi by się takie przydało,ale o dusze łatwiej zadbać niż o ciało :P
OdpowiedzUsuńno no no to gratuluje że Ci wychodzi :) zeszycik świetny pomysł. Gdybym jednak nie okazała się antytalentem kuchennym też bym taki zrobiła. I też uwielbiam ruskie :)
Powodzenia w szukaniu sukienki:)
kawior na paznokcie to takie kuleczki :) efektowne,ale ja np. na studniówce (wszystko dizęki koleżance,ja też nic nie wiem na temat takich pierdoł xD )po jednym paznokciu na rękę więc ładnie było :)
Dziękuje :)
UsuńMusi to wyglądać bardzo ciekawie!
kolejny, jakże pozytywny post - przemiło się czyta! inspirujesz mnie, przyznam ci się :D z miłą chęcią zabrałabym się za pieczenie tych ptysi, ale tak się składa, że nie jadam słodyczy...ale wyszły ci, jak widzę na zdjęciach fenomenalnie, super, ty jak Ewelina rządzisz w kuchni i robisz tam cuda, a ja jedyna taka coś nie zgrana do tej roli genialnej gospodyni hahaha wesele się szykuje, to już teraz życzę Ci świetnej zabawy i byś znalazła sukienkę :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że mogę kogoś zainspirować :D
UsuńOj tam, masz dużo innych talentów!
Jeju, uwielbiam ptysie, ale nigdy sama ich nie robiłam, zawsze kupowałam w cukierni, bo sama talentu nie mam do takich specjałów. Wyglądają bardzo smacznie, z chęcią zjadłabym kilka sztuk, narobiłaś mi ochoty :D
OdpowiedzUsuńTrzeba się odważyć i zrobić, bo wcale nie są takie trudne! ;)
UsuńCholera, zrobiłam się głodna :c
OdpowiedzUsuńTeż lubię, jak wszystko jest spisane w jednym miejscu. Sama miałam kiedyś taki zeszyt, ale zagubił się gdzieś przy remontowaniu pokoju. Może jeszcze kiedyś wrócę do tego spisywania moich ulubionych przepisów, co by w swoim mieszkaniu mieć je pod ręką. :3
OdpowiedzUsuńTo Twoje paznokcie takie ładne? ;D
OdpowiedzUsuńPtysie wyglądają smakowicie, a co do pierogów to wolę z kapustą i grzybami :)
życzę powrotu do zdrowia i żeby się udało w te góry pojechać ^^
Tak, moje :D
UsuńDziękuję! :)
Same pyszności, aż burczy w brzuchu jak się widzi te Twoje słodkości :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z sierpniowymi zamiarami !
Tyle pyszności w jednym miejscu! ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pierogi ruskie! Na studia moja mama robi mi ich praktycznie co miesiąc prawie 100!
Teraz łatwo o zapalenie migdałków. Nawet zwykła zimna woda może spowodować ból.. Ja będę za rok świadkową. Już się stresuję ;) Koniecznie porób zdjęcia sukienki, którą kupisz! Jestem jej bardzo ciekawa.
Pozdrawiam i ściskam ;)
Hah :d Też mam zamiar sobie brać od przyszłego roku akademickiego do Krakowa, bez pierogów ani rusz :)
UsuńOczywiście, że zrobię, jak tylko znajdę :D
Również pozdrawiam i ściskam :)
Wybierasz się do Krakowa? ;)
UsuńTak, od października będę mieszkać w Krakowie :)
UsuńU mnie i mamy też wszystkie przepisy tworzą stos, a jak przychodzi coś znaleźć to zawsze obiecuje sobie, że zrobię z tym porządek, ale nigdy nie mogę się zmobilizować, chyba teraz dopiszę to do listy rzeczy do zrobienia. :>
OdpowiedzUsuńPtysie są śliczne, aż chce się jeść. :)
Ale bym sobie zjadła takiego ptysia.. Mmm
OdpowiedzUsuńAleś mi narobiła smaku! Gratuluję talentu kulinarnego. :) I fajnego wyboru piosenki. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Talentem bym tego nie nazwała, raczej pasją :D
UsuńA ja właśnie zaczęłam niedawno przepisywać sobie sprawdzone przepisy na moje świeżo rozpoczęte studenckie życie :P Takiego ptysia z chęcią bym sobie zjadła... Poza tym życzę zdrówka i znalezienia super sukienki :) My kobiety to się mamy z tymi kreacjami :P
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! :) Będzie pod ręką, a dla studenta przepis na szybki i smaczny obiad to skarb.
UsuńDziękuję!
Ciastka po prostu cudowne! Z chęcią bym się na nie skusiła :)Co do aktywności fizycznej, chyba tak to już jest, że tego chce nam się najmniej ;) Powodzenia w poszukiwaniu sukienki!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńCzasami tak jest, że się człowiekowi zupełnie nie chce, ale trzeba walczyć.
Moja aktywność fizyczna leży i nawet nie chce jej się nawet kwiczeć :D
OdpowiedzUsuńhaha :D Jak leży to trzeba ją podnieść - już będzie jedno ćwiczenie z głowy :)
UsuńGratuluje, ja to się nigdy nie nauczy robić takich cud, za mało mam w sobie odwagi i boje się, że spale kuchnie :D
OdpowiedzUsuń*cudów, podwójna literówka ^^.
UsuńWarto próbować, a kuchnia jak się spali to będzie dobra okazja do remontu :D
UsuńLubię sobie zjeść ptysia, ale tylko jednego, bo po zjedzeniu większej ilości mnie mdli ;D
OdpowiedzUsuńJak krem jest zbyt słodki to może zemdlić.
UsuńNo super, ja do ptysiaków jeszcze nie dotarłam :) Musi być przesmaczne :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, bo dotrzesz na pewno:)
UsuńJejuu, aleś mi teraz narobiła smaka :(
OdpowiedzUsuńale fajnie, WESELE!:)
OdpowiedzUsuńgenialne są te ptysie! haha
pozdrawiam
Nigdy do mnie nie przemawiało wesela. Mam nadzieję, że jak już się będę żenić to nie bedzie wesela ;D
OdpowiedzUsuńPtysie wyglądają całkiem smakowicie, chyba bym się skusiła. A co do pierogów ruskich to mam to samo, uwielbiam farsz, mogłabym go jeść i jeść, ciasto mi do . tego nie potrzebne, a szczególnie już farsz mojej mamy. ;)
OdpowiedzUsuńJak optymistycznie! Oby tak dalej! I udanej zabawy na weselu :D
OdpowiedzUsuńMam przez Cb ochotę na ptysie! ;) Powiem Ci że masz zacięcie, mi nie chciałoby się tego wszystkiego spisywać :)
A piosenki nie znałam wcześniej, ale przyjemna ;)
Teraz bym sobie zjadła takiego ptysia... a jeszcze bardziej ciasteczka z pierwszego zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMy mamy niby przepisy w zeszycie, ale jak ja coś robię, to zazwyczaj z Internetu korzystam.
Uwielbiam ptysie, chociaż teraz, w takim upale, chyba bym się nie przemogła :D Wolę loody : )
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają. Ale nie chce przepisu. Od dziś odrzucam takie smakołyki. Przepisy dobra sprawa. Ja i Ty mamy identyczne podejście. Ale nasze mamy też. :D przypomnij mi na gg to Ci sprzedam kilka wskazówek odnośnie pielęgnacji włosów. ;)
OdpowiedzUsuńJa na diecie, a Ty mi tu z ptysiami wyjeżdżasz.
OdpowiedzUsuńJak mogłaś ;-/
Moja babcia czasem robi ptysie :). Mam na nie teraz ochotę ! :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Laiher.
:)
OdpowiedzUsuń