(c) arthlete
Minął ponad miesiąc od mojej ostatniej wypowiedzi tutaj. Miesiąc pełen pracy na studiach, przygotowania do Świąt i totalnego zabiegania. Teraz mogę złapać chwile oddechu, przed drugą turą nawału spraw i obowiązków. Chciałam Was przeprosić za brak oznak życia, i za nie złożenie Wam życzeń! Po prostu karygodne z mojej strony. Mogę za to zapewnić, że zerkałam na Wasze blogi, choć nie było czasu by zostawić po sobie ślad. Poprawa będzie w tym tygodniu i w przyszłym, bo w końcu aż 4 dni wolnego!
Też brak Wam motywacji po Świętach? Szczerze, najchętniej przeleżałabym dzień w łóżku nic nie robiąc, tym bardziej że oprócz wczorajszej prezentacji na uczelni (o dziwo!) jest luźno, tylko czytanie tekstów na zajęcia. Co się zmieni po weekendzie majowym, ale na razie cicho sza! Myślę, że ten brak chęci do życia spowodowała kumulacja zobowiązań i prac, które musiała zrobić i napisać, studia wyssały ze mnie energie. Która mam nadzieje wróci, postanowiłam ją nawet aktywnie przywołać i spędzić najbliższe tygodnie ruszając się ile tylko mogę - spacerować, ćwiczyć, może nawet pobiegać czasami (choć nie lubię tego). Chociaż zakupione żarówiaste, cudowne buty z Nike aż się rwą do biegania!
Dodatkowo sezon na świeże owoce : soki i koktajle powinny postawić mnie na nogi.
A wszystko to oczywiście spowodowane tym że ostatnio przytyłam parę kilo i mam ochotę się z nimi rozprawić, bo denerwują mnie: moja słaba kondycja i ciało w porównaniu z tym co było, gdy ćwiczyłam.
Motywacjo do dzieła! Damy radę :)
Z M sytuacja się ustabilizowała, nie wkurza mnie już, raczej rozczula. Jest dobrze, czasami trzeba pogadać, czasami przeczekać. Ważne że uczucie nadal jest i to coraz silniejsze.
I na koniec, jako zadanie z edukacji mam uwarunkować zwierze, mam nadzieje że mój kot to zniesie ;) I może uda mi się nauczyć go podawać łapkę - choć oporna to bestia :D
Bonus : mam pomysł na kilka notek, w tym przynajmniej dwie psychologiczne.
Szczerze powiedziawszy sama chętnie nie wyłaziłabym z łóżka przez cały dzień ale niestety się nie da. :)
OdpowiedzUsuńNiestety.. A chciałoby się :)
UsuńWiesz co? Mamy taki sam szablon! :D Ostatnio go wyrwałam, teraz wchodzę do Ciebie i "oooo" :) Kochanie, my wszyscy doskonale rozumiemy to, że ktoś może nie mieć czasu, naprawdę! ;) A ja to już w ogóle Cię rozumiem, choć mam mniej do zrobienia na uczelnię niż Ty. Teraz powinnam się uczyć na kolokwia, ale jakoś tak, zachciało mi się odwiedzić kilka blogów :) Jeśli chcesz, to możesz uwarunkować mojego psa, będę wielce wdzięczna ♥ Z niecierpliwością czekam na Ciebie i Twoje posty! :*
OdpowiedzUsuńOj, jak miło :) Widać mamy podobny gust :D I bardzo dobra zachcianka! A kolokwia spokojnie zdasz, wierze w Ciebie!
UsuńOczywiście że mogę uwarunkować :)
Fajnie, że wróciłaś! Wypoczynek Ci na pewno dobrze zrobił! I nie masz głupku za co przepraszać!!! ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć chociaż odrobinkę tej Twojej motywacji do ćwiczeń. U mnie wszystko kończy się na chęci zmian, z wykonaniem już dużo gorzej! ;)
Czekam zatem na te notki!
Ściskam :*
Też się cieszę, stęskniłam się za blogami, ludźmi :)
UsuńHah, mogę trochę motywacji oddać :D
Też najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, ale trzeba ogarniać, nie ma spania :)
OdpowiedzUsuńA spanie takie dobre jest, w ciepłym łóżeczku..
UsuńJa to już mam dość lozka, prawie tydzien musialam w nim leżeć z powodu choroby, więc juz mi się znudzilo :)
OdpowiedzUsuńAle teraz jest lepiej bo wreszcie mogę powrocic do ćwiczen, wiec przez to moja motywacja dwukrotnie sie zwiekszyla.
Hmm, najbardziej czekam na te psychologiczne posty :D Co do rzadkiego pisania to świetnie cię rozumiem, bo mi też ostatnio nagminnie się do zdarza, brr.
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, że zaczyna wam się ponownie układać - oby tak dalej :D
U mnie z motywacją różnie bywa, raz jest, a raz gdzieś ucieka. Uwielbiam sezon na świeże owoce, one jak i słoneczne dni sprawiają, że czuję się o wiele lepiej. :)
OdpowiedzUsuńto czekam na nowe posty;)
OdpowiedzUsuńJak miło znów Cię widzieć :)
OdpowiedzUsuńTeż brak mi motywacji. Człowiek się rozleniwił przez te święta i teraz spiąć się i coś zacząć ze sobą robić, jest bardzo ciężko. A w ogóle to zauważyłaś, że ten brak motywacji pojawia się przeważnie wtedy, gdy jest jej potrzeba jak najwięcej?
OdpowiedzUsuńDokładnie, to jest największy paradoks. Jak trzeba pracować jak mrówka to się człowiekowi nie chce :D
UsuńWitam po przerwie :) studia wysysają energię i to jest niestety fakt, potwierdzony łzami, bólem i wzdychaniem miliona studentów haha ja już nawet wolę o tym nie myśleć, choć jutro mam już poprawę koła i naprawdę się tym denerwuję! uwielbiam twórczość niejakiej arthlete z tumblra, powinnaś dać jej credit konkretny, a nie tylko "tumblr" :) super że masz pomysły na notki, z miłą chęcią będę czytać! Tymczasem życzę energii i do treningów i do UGH.... nauki ech, haha :*
OdpowiedzUsuńSpokojnie, powodzenia życzę! Na pewno zdasz :)
UsuńNaprawdę? Oo! już się poprawiam, zdjęcie wygrzebałam gdzieś i było bez podpisu, a tu proszę odwiedziłam jej stronę i się zachwyciłam! :)